Life is for changes!


(PL)
Nazwijcie mnie szaloną ale ja chociaż wiem jak cieszyć się życiem. Bo niby dlaczego powinnam mieszkać, uczyć się, pracować i nie dostrzegać nic poza miejscem urodzenia? Poza 'krajem przodków'? Od dziecka powinnam wiedzieć czego chcę i mieć już ułożony plan na całe życie. Dlatego powinnam podążać ścieżką, którą wytarli inni? Czy to, że jeden małpuje drugiego i nie szuka innej drogi znaczy, że właśnie to ona jest tą najlepszą? A może po prostu z przyzwyczajenia, ze strachu kopiujemy i wierzymy w to co robią i mówią inni i nie chcemy być uznani za dziwaków? Ale czy robienie tych trudniejszych rzeczy, szukanie innej drogi nie jest bardziej ekscytujące?

Dlaczego ciągłe przeprowadzi i zmiany pracy ludzie uważają za coś nienormalnego? Czy właśnie nie to powinni robić młodzi ludzie? Eksperymentować. Poznawać życie. A nie zamykać się w 4 ścianach udając, że są szczęścili, że tak im dobrze, że tak wygląda życie, dorosłe życie. Dobra, nie jest to życie dla każdego. Jedni są domatorami a inni nie mogą usiedzieć na miejscu. Ja należę do tych drugich. I większość (tak... większość znajomych i rodziny...) uważa to za odchyłek od normy. Ale jaka jest prawda. Przyznajcie się… to strach hamuje większość z was od ruszenia z domu, do zmiany tej nudnej pracy, którą macie, do rozpoczęcia czegoś nowego, czegoś o czym od dawna marzycie a jednak brakuje wam odwagi. Nie chcecie wyjść z waszej strefy komfortu. Boicie się wyjść poza schemat. Boicie się, że nikt was nie zrozumie, że zostaniecie sami. Ja się odważyłam. Bariery zniknęły. A życie? Życie dało więcej niż oczekiwałam.

Zacznijmy od strefy komfortu... czy naprawdę musi ona być taka mała jak ją sobie tworzycie? Odważ się raz a potem to już pędzi jak lawina. Chcesz więcej i więcej. Ta granica przesuwa się dalej i dalej. Zawsze, odkąd pamiętam, już jako małe dziecko chciałam podróżować. Na początku był strach, że samemu, że nie znam nikogo, obcy kraj, a ja nie znam języka… Jak jest teraz? Co się zmieniło? Na te wszystkie pytania mogę tylko odpowiedzieć: 'No i co z tego?' Ludzi można poznać wszędzie i to właśnie takich jak my, podobnych, rozumiejących to co robimy. Szalonych, nudnych i totalnie szurniętych. A to wszystko uczy nas więcej niż się spodziewamy. Nie powiem, że jestem 'doświadczona' w życiu za granicą. Nigdy nie mieszkałam poza Europą. Ale mieszkałam w kraju, którego języka nie znałam. Próbowałam wielu nowych rzeczy i ciągle chce więcej. Poznałam masę niesamowitych ludzi, z którymi jestem w stałym kontakcie. Nawiązałam mniejsze lub większe przyjaźnie. Mam swoje ulubione miejsca i wiem, że zawsze mogę tam wrócić.

Przeprowadzki i zmiany pracy to coś normalnego dla ludzi młodych z większości krajów rozwiniętych więc dlaczego dla niektórych to coś tak nienormalnego ? Oczywiście wszystko się zmienia ale patrząc prawdzie w oczy… gdy robisz coś więcej… zwłaszcza gdy jesteś z małego miasta i cieszysz się życiem, inni Ci zazdroszczą…i to nie jest ta fajna zazdrość typu  'ja też tak chce'… to jest ta chytra zazdrość 'dlaczego ona/on tak może a ja nie… a niech jej się wszystko spierniczy'. Dlaczego? Dlaczego tak jest? Nie rozumiem tego toku myślenia. Przecież wszyscy mamy takie same możliwości. Świat stoi otworem. Praca za granicą daje wiele możliwości. Wystarczy tylko chcieć. Zrobić pierwszy krok. 

Czy życie w innym kraju jest trudne? To oczywiście zależy. Zależy od twojego nastawienia. Dla mnie… nie. Wręcz przeciwnie. Jest o wiele łatwiejsze niż we własnym. A dlaczego? Możesz być sobą. Nikt cię nie ogranicza. Nie mam przeszłości, która tak wielu z nas ogranicza w naszym własnym kraju. Własnie to jej kolejny plus życia za granicą. Będąc wśród znajomych, mamy dziwną tendencję przejmowania się ich opinią i zamykania w kręgu tych samych osób. A tu jesteś w obcym kraju i masz jakby drugą szansę. Ludzie cenią cię za to kim jesteś i za to jak się zachowujesz a nie ze względu na twoja rodzinę czy krewnych. Jesteś sobą i tylko do ciebie zależy jak inni Cię odbiorą.

Życie w innym kraju może być trudne, gdy kultury różnią się od siebie zupełnie a nie  jesteśmy w stanie zaakceptować niektórych z tych różnic. Lub, gdy nie znamy języka… to jest chyba największa bariera… gdy wyjeżdżasz i rozmawiasz z ludźmi w obcym dla was obojga języku ok… jest fajnie ale nie poczujesz do końca tej kultury i do końca będzie pewna bariera, czujesz mały dystans, ale gdy oni widzą że chcesz… że próbujesz, że uczysz się ich języka… bariery opadają i jesteś w domu. Nieraz zajmuje to wiele czasu ale tak to działa. 

Poszukując pracy, miejsca zamieszkania, często ograniczamy się do terytorium, które dobrze znamy. Z jednej strony czujemy się tam pewniej i mamy jakiś punkt zaczepienia w razie gdyby coś nie wyszło. Ale czy nie powinniśmy próbować? Ile razy słyszę: jakbym chciał spróbować pracy w.. To czemu nie spróbujesz? Czemu nie wyślesz dokumentów? Nic na tym nie tracisz. Wręcz przeciwnie. Możesz tylko zyskać. Gdy masz zobowiązania jest trudniej dlatego póki możesz korzystaj z szans, potem będzie już za późno. I będziesz wyrzucać sobie niewykorzystane szanse. Ja próbuje, szukam, zmieniam i nie żałuje. 

Zmiany są dla nas wyzwaniem, które warto podjąć. A przeprowadzki i zmiany pracy przybliżają nas do miejsca, w którym powinniśmy być. Powinniśmy próbować, zmieniać, szukać! Mamy takie możliwości więc z nich korzystajmy. Nie wiesz czego chcesz? Bardzo dobrze. Masz dzięki temu możliwość sprawdzenia się w wielu dziedzinach i może twój wybór zupełnie Cię zaskoczy. Ale najważniejsze w próbowaniu jest to, że wiesz, że skorzystałeś z szansy i wiesz więcej o sobie. Poznajesz się. A gdy znasz siebie to jesteś też bardziej pewny własnej wartości. A tu już tylko krok od sukcesu.

***
(ENG)
Call me crazy but I know at least how to enjoy life. Because why should I live, study, work and not see nothing outside my place of birth? Nothing except the 'land of ancestors'? Since childhood, I should know what I want and have a plan for my whole life. Why should I follow the path that others wiped? Is it that one ape the other and does not look for a different path means that it is that the best one? Or maybe just habitually, by fear we copy others move and we believe in what others do and say? We do it to be not regarded as weirdos? But is it not more exciting to do these more difficult things, look for a different path?

Why do people consider as abnormal changins of work and place of living? Is this not what young people should do? Experimentalize. Get to know life. Not closing themselfs in ‘4 walls’ pretending that they are happy, that they feel so good, that it exactly like life should look, adult life. Okay, this is not life for everyone. Some people are more stay-at-home and others can not spend one day without changes. I belong to the second part. And most (yes... most friends and family...) think this is a deviation from the norm. But what is the truth. Make a confession ... it is fear who stoped most of you from moving from home, to changing the boring work you have, to start something new, something you have dreamed about since long time and still you are lack of courage. You do not want to leave your comfort zone. You are afraid of going beyond the scheme. You are afraid that no one will understand you, that you will be alone. I dared. The barriers have disappeared. And life? Life gave me more than I expected.

Let's start with the comfort zone... does it really have to be as small as you create it? Dare it once and then it's already rushing like an avalanche. You want more and more. This boundary moves further and further. Since I was small child, since I remember, I wanted to travel. At the beginning there was fear that I did not know anyone, a foreign, unknown country, and I do not know the language... How is it now? What changed? I can only answer to all these questions: 'So what?' People like we, who understand what we do can be found everywhere. People who are boring and peoplewhoa are totally crazy. And this all experience teaches us more than we expect. I will not say that I'm 'experienced' in life abroad. I have never lived outside of Europe. But I lived in a country whose language I did not know. I tried many new things and still wants more. I met a lot of amazing people with whom I am in everyday contact. I made smaller or bigger friendships. I have my favorite places and I know that I can always go back there. That I have my second family.

Moving and changing jobs is something normal for young people from most developed countries, so why is it so abnormal for some people? Of course, everything changes but when you face it... when you do something more... especially when you are from a small town and you enjoy life, others envy you... and this is not the kind of jealousy, ‘I want to do it too’... it is this cunning jealousy 'why she/he can and I can not? I wish her/him to fuck up everything.’ Why? Why is it like that? I do not understand this way of thinking. After all, we all have the same possibilities. The world is open. Work abroad offers many possibilities. All you have to do is to want to do it. To take the first step.

Is it difficult to live in another country? This depends, of course. It depends on your attitude. Not for me. On the contrary. It's much easier than on your own. But why? You can be yourself. Nobody limits you. I do not have a past that restricts so many of us in our own country. It's just another plus of living abroad. Being among friends, we have a strange tendency to care about their opinions and closing ouerselfs with the same group of people. And here you are in a foreign country and you have a second chance. People value you for who you are and for how you behave, not because of your family or relatives. You are yourself and it only depends on you how others will see you.

Living in another country can be difficult when cultures are completely different and we are unable to accept some of these differences. Or, if we do not know the language... this is probably the biggest barrier... when you leave and talk to people in a foreign language for both of you is ok ... it's fun but you will not feel this culture so much and until the end there will be a barrier, you will feel a small distance, but when people there see that you want ... that you are trying to learn their language... the barriers are falling and you are at home. Sometimes it takes a lot of time, but that's how it works.

When looking for a job, a place to life, we often limit ourselves to a territory that we know well. On the one hand, we feel more confident there and we have some way back in case something does not work out. But should not we try? How many times do I hear: if I would like to try work in... Why don’t you try? Why don’t you send your documents? We are not loosing anything trying!. On the contrary. You can only gain. If you have commitments it's already harder , that is why you should take the Chance until it is not too late. And you'll be until the end of your life thinking about unused opportunities. I am trying, looking, changing and not regretting.

The changes are a challenge for us that are worth taking. And moving and changing jobs bring us closer to the place where we should be. We should trying, changing and looking for opportunities! We have so many possibilities, so let's use them. You do not know what you want? Very good. Thanks to this, you have the opportunity to test yourself in many areas and maybe your choice will completely surprise you. But the most important thing in trying is that you know that you took the chance and know more about yourself. You get to know yourself. And when you know yourself, you are also more confident of your own worth. And here is just a step away from success.

Komentarze

Popularne posty