Rozdział XVIII
Karl zostawił Wiki i ruszył w stronę firmy. Był uzależniony od pracy. Kochał to co robi. Firma była jego dzieckiem, wytworem jego wyobraźni i spełnieniem marzeń. Stworzył ją zaraz po ukończeniu liceum dzięki pieniądzom ojca. Krok po krok budował ją od podstaw i nawet nie myślał, że osiągnie taki sukces. Po dwóch latach stał się zupełnie niezależny finansowo a pracowników ciągle przybywało.
Był młody i pełen pomysłów. Firma była całym jego życiem. Nie wyobrażał sobie innego świata. Czasami sam nie dowierzał gdzie doszedł. Był spełniony zawodowo i zupełnie niezależny. Jednak czasami czuł się zupełnie zagubiony i tylko praca dawała mu stabilność. Nie brał wakacji ani dni wolnych. Mimo, że czasami próbował to nie potrafił się na niczym innym skupić i jego myśli i tak wędrowały do firmy. A jeśli już musiał gdzieś wyjechać to i tak cały czas wisiał na telefonie. Wiele razy próbował wyjść z tego obłędu jednak bez większych sukcesów.
Tak było już od dziecka. Wynajdował zajęcie za zajęciem byle tylko nie siedzieć w domu. Ojciec był jego oparciem jednak z matką nigdy nie mógł znaleźć wspólnego języka. Miał zawsze wrażenie, że nie spełnia jej oczekiwań. Nigdy nie była taką matką jakiej by chciał. Kursy i szkolenia zagraniczne miał ciągle opłacone. Najlepsze szkoły i wszystko o czym tylko zamarzył było na jego zawołanie w każdym momencie ale nigdy nie czuł w niej wsparcia. Brakowało mu jej czasu i zrozumienia. Zawsze miał wrażenie, że wolałaby, żeby go nie było.
W ojcu za to zawsze miał oparcie. Dawał mu wskazówki i wspierał nie ważne jaką głupotę odwalił w życiu. Wiedział co przechodził bo był taki sam jak syn. Tylko dzięki niemu miał zaparcie w dążeniu do celu. I tylko dzięki niemu był tutaj gdzie jest.
Jednak ojciec zginął w wypadku gdy był jeszcze nastolatkiem. Matka szybko znalazła pocieszenie w ramionach innego. Nie potrafiła być sama. Zresztą Karl uważał, że nigdy nie kochała ojca. Była z nim tylko dla pieniędzy. Gdy się poznali on był już ustawiony finansowo. Ona zwykła młódka szukająca frajera. Wiedział, że nie powinien tak o niej myśleć ale nie potrafił inaczej. Złapała frajera na dziecko. Raz dwa i było pozamiatane. Była bogata i robiła co chciała a ten rozpieszczał ją jak tylko mógł. Pracował wiele godzin by spełnić każdą zachciankę aż pewnego dnia zmęczony nie wyhamował. Lucy długo nie rozpaczała. Odnalazła swojego pierwszego chłopaka i zaraz po zakończeniu żałoby wzięła ślub. Karl nigdy jej tego nie wybaczył.
Jedyne co ich łączyło to była siostra. Nigdy nie rozumiał jak może być jego matką. Nic ich ze sobą nie łączyło. Na szczęście z siostrą, chociaż zbyt rozpieszczoną, czasami potrafili nadawać na tych samych falach, mimo sporej różnicy wieku. Jednak ciągle była uzależniona od matki. Zarówno finansowo jak i psychicznie i tego nie potrafił zaakceptować. Tak samo jak nie akceptował swojego ojczyma. Nie przechodziło mu przez gardło nazywanie go ojcem na co oboje z matką nalegali. Przy pierwszej okazji wyprowadził się z domu i usamodzielnił. Odką nie było ojca spędzał każde święta jeśli tylko mógł, poza domem. Z dala od wspomnień.
Zatrzymał się przed firmą na swoim służbowym miejscu. Włączył telefon. Miał go wyłączonego odkąd wyjechali z Wiki do Kinderdajk. Ładnych parę godzin bez telefonu. Dawno tego nie robił. Odprężył się i sam był zdziwiony, że dał radę. Chociaż często wychodził ze znajomymi to i tak zawsze telefon miał włączony. Musiał kontrolować sytuację. Bo co jeśli coś by się zdarzyło i musiałby wracać do firmy? I tak ostatnimi czasy ograniczył godziny pracy wrzucając w swój grafik więcej siłowni i innych hobby.
Jednak miał wrażenie, że nie czerpie z tego takiej radości jak powinien, że robi ro tylko z powodu rutyny, która już całkowicie pochłonęła jego życie ale dzięki, której czuł, że się spełnia i realizuje. Bez rutyny był zagubiony.
Mimo wielu sukcesów w swoim życiu nigdy nie miał szczęścia w miłości. A może po prostu jej do siebie nie chciał dopuścić. Matka co jakiś czas podsyłała mu pod nos córki bogatych koleżanek ale uważał je za puste lalunie. Odbicia swojej matki co jeszcze bardziej go od nich odstraszało. Patrząc na małżeństwo rodziców nie chciał popełnić tego błędu. Jeśli kiedykolwiek miał mieć żonę, czy być w jakiejkolwiek relacji to nie chciał żeby oparta ona była na jego pieniądzach. Na miłości do jego pieniędzy.
Spotykał się z wieloma dziewczynami ale żadna nie zawitała w jego życiu na dłużej. Może nie był jeszcze gotowy a może nie spotkał nikogo kto zainteresowałby go na tyle żeby wykazał chęci zbudowania czegoś trwalszego. Wszystkie gdy dowiadywały się, o ile nie wiedziały o tym wcześniej, zmieniały nastawienie do niego. Nagle były bardziej uległe i robiły wszystko co sobie zażyczył. Nagle traciły własne zdanie i tylko to co powiedział było świętością. Czuł się jak w teatrzyku z kukiełkami. Wszystko było takie przewidywalne.
W końcu przestał mieć jakiekolwiek oczekiwania. Bawił się i nie angażował. Zazwyczaj jego znajomości nie trwały dłużej niż jedną noc. W końcu się do tego przyzwyczaił i nie miał ochoty tego zmieniać. Zero uczuć. Zero problemów. Czasami zastanawiał się czy tak będzie zawsze. Czy tak będzie wyglądało jego życie?
Dźwięk przychodzących powiadomień wytrącił go z zamyślenia. Wpatrywał się chwilę w ekran i czekał aż w końcu telefon się uspokoi. W końcu zobaczył powiadomienie nieodebranego połączenia od matki. Spojrzał na drzwi firmy. Wyłączył telefon i ruszył w stronę domu. Ten dzień, a właściwie popołudnie było zbyt udane żeby teraz się irytować. To popołudnie coś w nim zmieniło. Otworzyło jakąś część, która była od dawna zamknięta. Postanowił jeszcze chwilę był odłączonym od świata, od rzeczywistości.
-------------------------------------------------------------------
Karl left the Wiki and headed for the company. He was addicted to work. He loved what he was doing. The company was his child, a figment of his imagination and a dream come true. He created it right after graduating from high school thanks to his father's money. Step by step, he built it from scratch and did not even think that he would achieve such success. After two years, he became completely independent financially and the number of employees was constantly growing.
He was young and full of ideas. The company was his whole life. He couldn't imagine another world. Sometimes he didn't believe where he had come himself. He was professionally fulfilled and completely independent. But sometimes he felt completely lost and only work gave him stability. He did not take holidays or days off. Even though he tried to do it sometimes, he couldn't focus on anything else and his thoughts wandered to the company anyway. And if he had to go somewhere, it was still on the phone. Many times he tried to get out of this madness, but without much success.
It has been like this since childhood. He found work after occupation, just not to stay at home. His father was his support, but he could never find a common language with his mother. He always felt as if he did not live up to her expectations. She was never the mother he wanted. His foreign courses and training were still paid. The best schools and everything he could dream of was at his call at every moment, but he never felt the support of her. He lacked time and understanding. He always felt as if she wished he weren't there.
Instead, he always had support in his father. He gave him directions and supported him no matter how stupid he was in his life. He knew what he was going through because he was just like his son. It was only thanks to him that he was constipated in pursuit of his goal. And only thanks to him was he where he is.
However, the father died in an accident when he was still a teenager. Mother quickly found consolation in the arms of another. She couldn't be alone. Anyway, Karl believed that she had never loved her father. She was only with him for the money. When they met, he was financially set. She is an ordinary youngster looking for a sucker. He knew he shouldn't think of her that, but he couldn't. She caught a sucker for a baby. One two and it was swept up. She was rich and she did what she wanted and he pampered her as much as he could. He worked many hours to fulfill every whim, until one day he did not slow down, tired. Lucy didn't despair for a long time. She found her first boyfriend and got married right after the mourning was over. Karl never forgave her for that.
The only thing they had in common was their sister. He never understood how she could be his mother. There was nothing between them. Fortunately with my sister, although too spoiled, sometimes they were able to transmit on the same wavelength, despite the considerable age difference. However, she was still dependent on her mother. Both financially and mentally and he couldn't accept it. Just like he didn't accept his stepfather. It didn't go down his throat to call him a father, which he and his mother insisted on. On the first occasion, he moved out of the house and became independent. He was away from his father, he spent every holiday if he could, outside the house. Away from memories.
He stopped in front of the company in his official place. He turned on the phone. He had it turned off since they left Wiki for Kinderdajk. A nice couple of hours without a phone. He has not done this for a long time. He relaxed, and was surprised himself that he could do it. Although he often went out with friends, his phone was always on. He had to control the situation. Because what if something happened and he had to go back to the company? And so recently he has reduced his working hours by throwing more gyms and other hobbies into his schedule.
However, he had the feeling that he was not enjoying it as much as it should be, that he was doing it only because of the routine that had completely swallowed his life, but thanks to which he felt that he was fulfilling and fulfilling himself. Without routine, he was lost.
Despite many successes in his life, he was never lucky in love. Or maybe he just didn't want to let her in. From time to time his mother sent him the daughters of rich friends under his nose, but he considered them empty dolls. His mother's reflection made him even more afraid of them. Looking at his parents' marriage, he didn't want to make that mistake. If he was ever going to have a wife or be in any relationship, he didn't want it to be based on his money. For the love of his money.
He dated many girls, but none of them stayed in his life for longer. Maybe he wasn't ready yet, or maybe he didn't meet anyone who interested him enough to show a willingness to build something more durable. All when they found out, if they hadn't known it before, they changed their attitude towards him. Suddenly they were more submissive and did whatever he wished. Suddenly they lost their mind and only what he said was sacred. It felt like a puppet theater. Everything was so predictable.
Eventually he had no expectations. He was having fun and not getting involved. Usually his acquaintances did not last longer than one night. After all, he got used to it and didn't want to change it. No feelings. No problems. Sometimes he wondered if it would always be this way. Will this be his life?
The sound of incoming notifications disturbed him. He stared at the screen for a moment and waited for the phone to calm down. Finally, he saw a missed call notification from his mother. He looked at the company door. He turned off the phone and headed home. That day, or actually the afternoon, was too successful to be irritating now. That afternoon changed something about him. It opened some part that had been closed for a long time. He decided for a moment to be disconnected from the world, from reality.
Komentarze
Prześlij komentarz