Rozdział XXXV

Weekend i kolejne dni minęły szybko. Marco pracował a Wika mimo czekającej jej rozmowy o pracę rozsyłała CV i chodziła po firmach. Popołudniami i  wieczorami oboje próbowali się lepiej poznać. Spędzali czas na gotowaniu, pakowaniu i długich rozmowach o życiu. Opowiadali sobie historie z dzieciństwa i różne przygody. Czuli się w swoim towarzystwie swobodnie mimo że ledwo się znali. Chociaż ledwo podjęli tą szaloną decyzje jak do tej pory Wika nie miała wątpliwości, że dobrze zrobiła a przynajmniej nie pokazywała tego po sobie. A Marco za to na każdym kroku podkreślał jak bardzo się cieszy, że się na to zdecydowała.

Gdy Wika poinformowała o wszystkim Lukasa być bardziej uradowany niż tego mogła się po nim spodziewać. - Przynajmniej wybrałaś kolesia z jajami a nie tego bogatego synalka. 

Chociaż nie to spodziewała się po nim usłyszeć, dopiero teraz zrozumiała, że Lukas pałał do Karla swego rodzaju niechęcią ale nie wiedziała czemu. 

Chociaż nie rozmawiali więcej z Marco na temat jej pracy, Wika wyczuwała, że tylko samo wspomnienie o rozmowie kwalifikacyjnej wywołuje w nim zdenerwowanie. Z jednej strony chciała go zrozumieć a z drugiej chciała aby to on zrozumiał jej sytuację. 

W końcu przyszedł czwartek. Wika wstała już rano razem z Marco aby być na czas. Ten tylko życzył jej powodzenia i poprosił aby uważała.

Budynek w którym miała się odbyć rozmowa kwalifikacyjna okazał się małym domkiem, jednym z typowych z holenderskiej zabudowy, jednak gdy wchodziła się do wnętrza przeskakiwało się jakby w czasie. Wszystkie pomieszczenia były przeszklone tak, że można było swobodnie rozejrzeć się dookoła. Sufit podtrzymywały industrialne mocne słupy, wszędzie rozwieszone były modernistyczne obrazy a na samym środku pomieszczenia ustawiona była niepozorna fontanna. Wnętrze było proste ale dobrze zaprojektowane. 

Gdy tylko Cloe ją zauważyła od razu ją zawołała do siebie. Wika nie miała pojęcia jakim sposobem ją rozpoznała. Zaproponowała jej kawę, którą chętnie przyjęła po czym została zaprowadzona do jednej z sal konferencyjnych, gdzie za chwilę miał do niej dołączyć Karl. Cloe zostawiła ją samą a sama udała się po szefa. Wika miała chwilę aby jeszcze raz rozejrzeć się dookoła. Wystrój wnętrz nie zdradzał 
w żaden sposób czym zajmowała się firma. Z tego co zauważyła było łącznie 8 pomieszczeń ale
oprócz Cloe doliczyła się tylko trzech osób. Po krótkiej chwili zjawił się Kral. 

- Myślałam, że wróciłaś do Polski. Byłem zaskoczony gdy Cloe przekazała mi, że jesteś na miejscu. 

- Zmiany planów czasami się zdążają.

- Ok. Rozumiem. Nie zadaje pytań. Chociaż nie ukrywam, że po ostatnim spotkaniu nie
myślałem, że uda mi się tak szybko znowu cię zobaczyć. Wika chciałbym żebyś zrozumiała, że to nie moja wina, że zostałaś zwolniona.

Wika przez chwilę wpatrywała się w kawę mieszając ją powoli.

- Zostawmy przeszłość za nami. Podobno masz dla mnie propozycję. Tak jak mówiłem na weselu.

- Szukam kogoś do marketingu. Jak widzisz próbuje swoich sił w czymś nowym. 

- Jak na razie nie odgadłam do końca czym chcesz się zajmować. Z wyglądu budynku jakoś nie udało mi się tego odczytać. 

- Na razie jest to trochę pusto. Poznałaś już Cloe. Moją sekretarkę i prawą rękę.  Beatrice i Bill
zajmują się księgowością i administracją. A Tom będzie pracował razem z tobą. O ile się zgodzisz.

- Ciągle nie wiem na co.

- Jak wiesz rynek nieruchomości ma swoje wzloty i upadki ale jest w nim pewna niewykorzystana nisza.

- Mam się zajmować nieruchomościami?

- Nie do końca. Firma zajmuje się, a właściwie będzie zajmować, aranżacją domów i mieszkań pod wynajem i sprzedaż. Chodzi o to, żeby przygotować produkt do sprzedaży. Gdy ktoś chce sprzedać swoją posiadłość, lub jakieś biuro nieruchomości, wynajmuje nas byśmy zajęli się domem. Doprowadzili go do porządku. Niskim kosztem podnieśli jego cenę. Czasami trzeba będzie coś przemeblować, czasami przemalować. 

- A ja mam być malarzem ścian?

- Ty zajmowałabyś się naszą ofertą. Tom jest dekoratorem wnętrz. Dość znanym jak na swój wiek. On będzie robił plany i razem będziecie o nich dyskutować i przedstawiać ofertę do sprzedaży. Oczywiście będziesz miała również prawo do ingerencji jeśli będziesz uważała, że coś powinno być zrobione inaczej.

- Nie za bardzo wierzysz w moje umiejętności?

- Jak do tej pory miałaś same bardzo dobre pomysły.

- No dobra a kto miałby się zajmować tymi całymi zmianami. Jak rozumiem razem z Tomem zajmujemy się tylko ich planowaniem?

- W razie gdyby potrzebne były remonty mam już umówioną ekipe, która zrobi wszystko co
bedzie nam tylko potrzebne, a co do wystroju to mam kontakty z dwoma firmami meblowy, producentami i sklepami z antykami, Będziemy wynajmować rzeczy na kilka dni po czym zwracać je. Chyba, że uznamy, że posiadanie własnego zaplecza jest dla nas bardziej opłacalne.

- Długo myślałeś nad tym pomysłem?

- Szczerze? Wpadłem na to pod prysznicem.

- Inspirujące miejsce!

- Nie wiesz nawet jak bardzo! Teraz tylko z tamtą czerpię pomysły. No to co Wika? Co myślisz o propozycji?

- Szczerze mówiąc byłam raczej niechętnie do niej nastawiona ale pomysł wydaje mi się naprawdę ciekawy. Nie jest to zdecydowanie nudna praca przy biurku.

- I jaka ekipa!

- Hahaha no dobra, a jakie oferujesz mi warunki?

- A ty od razu bezpośrednio do sedna!

- Muszę wiedzieć na czym stoję!

Dyskusje trwały jeszcze jakiś czas a po nich Karl oprowadził ją po firmie. Miała tydzień na podjęcie decyzji ale postanowiła od razu, że przyjmie tą ofertę. Mogła zacząć już od poniedziałku dzięki czemu problem braku gotówki zostałby rozwiązany szybciej niż się spodziewała. Postanowiła spróbować. Karl nie spodziewał się takiej szybkiej decyzji z jej strony. W ramach świętowania zaprosił ją na obiad. Przez cały czas dyskutowali o pracy i pomysłach jakie miał Karl. Wika dodawała do nich swoje nowe pomysły, które przychodziły jej do głowy w trakcie dyskusji.

Oprócz wystroju i aranżacji wnętrz Wika zaproponowała już od razu rozwinięcie oferty o aranżacje 
pomieszczeń na równego typu bale czy uroczystości. Karl od razu podłapał pomysł i dyskusja pochłonęła ich zupełnie. 

- Nie myślałem, żeby tak daleko wychodzić z pomysłami, zwłaszcza, że dopiero zaczynamy ale z drugiej strony dlaczego nie skorzystać. Możemy ogłosić to w ofercie i poczekamy na odzew. Może nie do końca jest to związane z nieruchomościami ale zawsze warto próbować. 

- Dobrze wiesz, że nieruchomości to nie do końca moja działka. 

- Sam nie mam pewności czy pomysł się przyjmie. Ale mam znajomego dewelopera, który już podpisał z nami kontrakt na współpracę. Nie wiem jak to wszystko się potoczy ale podnieca mnie sama myśl, że
stworzę coś nowego.

- I to nie pierwszy raz!

- Nie, ale tym razem już nie jestem taki głupi. I cieszę sie, że będziesz mi w tym pomagać. 

- Ja też się cieszę, że jeszcze raz spróbowałeś swoich sił. Ja bym się tak szybko nie podniosła. 

- Życie uczy mieć grubą skórę. 

- Pewnie masz rację.

- Z Tomem będzie ci się świetnie współpracowało. Zobaczysz, że ma niesamowite wizje.

- Mam tylko nadzieję, że się dogadamy.

- Raczej nie jesteś konfliktową osobą.

- Ktoś mi ostatnio powiedział coś innego. 

- Naprawdę, kto? Może powinienem z tą osobą zrobić wywiad?

- Lepiej nie bo się rozmyślisz z tą pracą.

- To co jeszcze powinienem o tobie wiedzieć? 

- Jestem zbyt bezpośrednia?

- To już wiem. Ale to chyba zaleta?

- Niekoniecznie. Ale wszystko zależy od sytuacji.

- To w jakiej sytuacji to nie jest zaletą?

- Kiedy musisz powiedzieć szefowi, że jego project jest do dupy?

- Auć! Jeszcze nie zaczęliśmy a już zakładasz, że będę miał złe pomysły? No ładnie, ładnie. Chyba muszę jeszcze raz wszystko przemyśleć.

- Przemyśl, przemyśl! Jak podpiszę umowę już nie będziesz miał odwrotu.

- Wika, naprawdę się cieszę na naszą współpracę. 

- Ja też, naprawdę. Nie żartuję. Ale, muszę to dodać, wybacz, ta bezpośredniość. To jest tylko praca. I tak pozostanie. Jesteś moim szefem a ja pracownikiem. I tak musi być. Między nami nic nie ma.

- Chcesz mnie dzisiaj wyraźnie wykończyć?

- Nie Karl. Pełen profesjonalizm. Jeśli tego nie będzie to nie zdecyduje się na pracę.

- Myślałem o tym wcześniej zdecydowanie masz rację. To jest jedyne i najlepsze wyjście. Chociaż nie mogę powiedzieć, że jestem z tego powodu usatysfakcjonowany.

- Karl, tak na prawdę to nic pomiędzy nami nie było. Fajny z ciebie facet. Ale byłeś i ponownie będziesz moim szefem. Przez nasz ostatni spędzony wspólnie dzień zostałam wylana z pracy. Miałam trudny moment. Nie zamierzam tego powtarzać.

- Teraz już trudny moment minął?

- Tak. Myślę, że po burzy wyszło w końcu słońce. 

- Ładne słowa... poetyckie.

- Komuś na pewno je ukradłam.

Rozmawiało im się dobrze, jakby poprzednie wydarzenia nie miały miejsca. Nie zauważyli jak szybkie spotkanie zmieniło się w dwu godzinna dyskusję. Dopiero telefon od Marco wytrącił ich z rytmu. Wika zupełnie zapomniała, że umówiła się z nim, że po rozmowie pójdą, razem z jego znajomymi w których domu mieli mieszkać, na kawę.  

Szybko się zebrała i przeprosiła Karla. Czuła, że jej życie nabrało rozpędu. Nowy związek...Samo słowo związek budziło w niej mieszane uczucia. Musiała się do tego jakoś przyzwyczaić. Nowa praca i nowy dom. Wyjaśnienie sprawy z Karlem. Zakończone, domknięte sprawy i nowe początki. Nie wiedziała co przeważało - strach czy ekscytacja?


----------------------------------------------------


The weekend and the next days passed quickly. Marco worked and Wika, despite the job interview waiting for her, sent her CV and went around companies. In the afternoons and evenings, they both tried to get to know each other better. They spent their time cooking, packing, and talking long about life. They told each other childhood stories and various adventures. They felt at ease in each other's company even though they barely knew each other. Although they had barely made this crazy decision, so far Wika had no doubt that she did the right thing, or at least she did not show it. And Marco emphasized at every step how happy he was that she had decided to do so.

When Wika informed Lukas about everything, he would be more overjoyed than she might have expected of him. - At least you picked the guy with the balls, not that rich boy.

Although this was not what she expected to hear from him, only now did she realize that Lukas had a kind of reluctance towards Karl, but she didn't know why.

Though they didn't talk to Marco about her job anymore, Wika sensed that just mentioning the interview made him nervous. On the one hand, she wanted to understand him, and on the other, she wanted him to understand her situation.

Thursday finally came. Wika got up in the morning with Marco to be on time. He only wished her good luck and asked her to be careful.

The building where the interview was to take place turned out to be a small house, one of the typical Dutch buildings, but when you entered the interior it seemed to jump over time. All rooms were glazed so that you could freely look around. The ceiling was supported by industrial, strong pillars, modernist paintings were hung everywhere, and in the very center of the room, there was an inconspicuous fountain. The interior was simple but well designed.

As soon as Cloe noticed her, she immediately called her over. Wika had no idea how she recognized her. She offered her a coffee, which she gladly accepted, and then was led to one of the conference rooms, where Karl was about to join her. Cloe left her alone and went to get the boss herself. Wika had a moment to look around again. The interior design did not reveal
in no way what the company did. From what she noticed there were a total of 8 rooms of ale
except for Cloe, there were only three. After a short while, Kral appeared.

- I thought you came back to Poland. I was surprised when Cloe told me you were there.

- Change of plans sometimes has time.

- Ok. I understand. He doesn't ask questions. Although I must admit that after the last meeting, no
I thought I could see you again so soon. Wika, I'd like you to understand that it's not my fault that you got fired.

Wika stared at the coffee for a moment, stirring it slowly.

- Let's leave the past behind. I hear you have a proposition for me. Like I said at the wedding.

- I'm looking for someone for marketing. As you can see, he's trying his hand at something new.

- So far I have not fully guessed what you want to do. Somehow, I couldn't read it from the appearance of the building.

- It's a bit empty for now. You've met Cloe before. My secretary and right hand. Beatrice and Bill deal with accounting and administration. And Tom will work with you. If you agree.

- I still don't know what for.

- As you know, the real estate market has its ups and downs, but there is an unused niche in it.

- Should I deal with real estate?

- Not completely. The company deals with, or will actually deal with, the arrangement of houses and flats for rent and sale. The point is to prepare the product for sale. When someone wants to sell their property, or some real estate office, they sent us to take care of the house. They got him right. They raised its price at a low cost. Sometimes you will need to rearrange something, sometimes repaint it.

- And I am supposed to be a wall painter?

- You would deal with our offer. Tom is an interior decorator. Quite famous for his age. He will be making plans and you will discuss them together and submit your offer for sale. Of course, you will also have the right to interfere if you feel that something should be done differently.

- You don't really believe in my skills?

- So far you had only very good ideas.

- Okay, and who would deal with all these changes. As I understand it, together with Tom, we only plan them?

- In the case that repairs are needed, I already have an appointment team that will do everything we need, and as for the decor, I have contacts with two furniture companies, manufacturers, and antique stores. We will rent things for a few days and then return them. Unless we decide that having our own facilities is more profitable for us.

- Have you thought about this idea for a long time?

- Honestly? Popped into it in the shower.

- Inspirational place!

- You don't even know how much! Now only with that, I get ideas. So what Wika? What do you think about the proposal?

- Honestly speaking, I was rather reluctant to her, but the idea seems really interesting to me. It is definitely not a boring job at a desk.

- And what a team!

- Hahaha okay, what are the conditions you offer me?

- And you straight to the point!

- I need to know where I stand!

The discussions continued for some time and after which Karl showed her around the company. She had a week to make a decision but decided immediately that she would accept this offer. She could start from Monday so that the problem of the lack of cash would be solved sooner than she expected. She decided to try. Karl did not expect such a quick decision on her part. As a celebration, he invited her to dinner. They discussed the work and ideas Karl had all the time. Wika added her new ideas to them, which came to her mind during the discussions.

Apart from the interior design and arrangement, Wika immediately proposed to expand the offer with arrangements
rooms for the same type of balls or celebrations. Karl caught the idea right away and the discussion engulfed them completely.

- I did not think about going that far with ideas, especially since we are just starting, but on the other hand why not take advantage of it. We can announce it in the offer and wait for a response. It may not be related to real estate, but it is always worth trying.

- You know very well that real estate is not exactly my plot.

- I am not sure if the idea will catch on. But I have a friend of a developer who has already signed a cooperation contract with us. I don't know how it will all turn out, but the very thought excites me
I will create something new.

- And it's not the first time!

- No, but this time I'm not so stupid. And I am glad that you will help me with this.

- I am also glad that you tried your hand again. I wouldn't get up so quickly.

- Life teaches you to have thick skin.

- Probably you are right.

- You will have great cooperation with Tom. You will see that he has amazing visions.

- I just hope we get along.

- You are probably not a conflict person.

- Someone told me something else recently.

- Really, who? Maybe I should interview this person?

- Better not because you will change your mind about this job.

- What else should I know about you?

- I'm too direct?

- I know that already. But that's probably an advantage?

- Not necessarily. But it all depends on the situation.

- Then in what situation is this not an advantage?

- When do you have to tell your boss his project sucks?

- Ouch! We haven't started yet and are you assuming I'll have bad ideas? Nice, nice. I think I need to rethink everything.

- Think, think! Once I sign the contract, you will have no turning back.

- Wika, I am really looking forward to our cooperation.

- Me too, really. I'm not kidding. But, I have to add it, forgive me for the directness. This is just a job. And it will remain so. You are my boss and I am an employee. And it must be so. There is nothing between us.

- You want to clearly finish me off today?

- Not Karl. Full professionalism. If not, he will not decide to work.

- I thought about it before, you are definitely right. This is the only and best solution. Although I cannot say that I am satisfied with it.

- Karl, there was really nothing between us. You are a cool guy. But you were and will be my boss again. On our last day together, I was fired. I had a difficult moment. I'm not going to repeat that.

- Now the difficult moment is over?

- Yes. I think the sun finally came out after the storm.

- Nice words ... poetic.

- I must have stolen them from someone.

They talked well as if previous events had not happened. They did not notice how a quick meeting turned into a two-hour discussion. It was only the call from Marco that disturbed them. Wika completely forgot that she made an appointment with him that after the conversation they would go, together with his friends, in which house they were supposed to live, for coffee.

She gathered up quickly and apologized to Karl. She felt her life take off. A new relationship ... The very word relationship aroused mixed feelings in her. She had to get used to it somehow. A new job and a new home. Clarification of the matter with Karl. Completed, closed cases, and new beginnings. She didn't know what prevailed - fear or excitement?

Komentarze

Popularne posty